Cześć Dziewczyny !
Trochę mnie tutaj nie było , dużo spraw na głowie i tygodniowy pobyt w miejscowości rodzinnej, gdzie nigdy nie mam czasu na przesiadywanie na internecie. Będąc w moim ukochanym mieście odwiedziłam Panią Dermatolog i dostałam parę fajnych specyfików do cery trądzikowej, które wkrótce Wam zaprezentuję:)
Dzisiaj mam dla Was moją, krótką recenzję Brązującego musu do ciała z Bielendy. Jestem posiadaczką dosyć jasnej karnacji, a w związku ze zbliżającą się ładną pogodą , cieplejszy kolor skóry wygląda o wiele przyjemniej. Dodam, że nie nie lubię korzystać z solarium , szkoda mi skóry, poza tym ze względu na dermatologiczne leczenie -nie mogę. Będąc w drogerii znalazłam ten mus z bielendy , był akurat w cenie promocyjnej i postanowiłam spróbować .
Cena: ok.15 zł/ 200 ml
Opis producenta:Nawilżający mus do ciała z rozświetlającą perłą o lekkiej puszystej
konsystencji, pozwala w bezpieczny i przyjazny sposób nadać skórze
odcień pięknej naturalnej opalenizny.Innowacyjna formuła oparta na wyciągu z orzecha włoskiego delikatnie
przyciemnia odcień skóry, brązowi go i nadaje zdrowego złotego kolorytu.
Ekstrakt z bursztynu poprawia jędrności i elastyczność skóry,
intensywnie nawilża i pielęgnuje. Rozświetlająca opalizująca perłaodbija
światło, optycznie wygładza skórę, podkreśla opaleniznę, nadaje ciału
powabności i seksapilu.Lekka przyjazna formuła ułatwia równomierną
aplikacji, zapobiegając pojawianiu się nieestetycznych smug i
miejscowych przebarwień.
Piękna zdrowa naturalna opalenizna bez smug przez cały rok.
Wmasować w skórę całego ciała i pozostawić do wchłonięcia; dla osiągnięcia efektu stosować systematycznie.
Moja opinia: Moja skóra potrafi mi płatać figle i czasami b.szybko się przesusza, szczególnie po basenie . Mus z Bielendy , muszę przyznać , że dobrze sobie poradził z nawilżeniem .Bardzo łatwo rozprowadza się na skórze, dzięki lekkiej i przyjemnej konstystencji, również szybko się wchłania .Producent zapewnia nas o efekcie naturalnej opalenizny , rzeczywiście przy regularnym stosowaniu nasza skóra nabiera cieplejszego kolorytu . Odcień ten w zupełności mi odpowiada, nie jest marchewkowy . Na ciele nie zostawia smug. Największym plusem wg mnie jest zapach , nie lubię, a nawet mogę napisać, że nienawidzę zapachu samoopalacza i solarium , mus brązujący z Bielendy ma ten zapach b.stonowany,delikatny, który nie męczy(trochę słodki). Cena jest b. przystępna, a opakowanie wygodne. Smaruję się na noc i rano moja skóra ma ładny, rozświetlony kolor.
Minusem dla mnie są świecące drobinki zawarte w musie , które mogą wyglądać trochę tandetnie. Efekt opalenizny jest krótkotrwały .
Wg mnie jeśli jesteśmy początkującymi użytkownikami brązujących preparatów to Bielenda-mus jest idealny , nie zrobimy sobie nim szkody, a przy swojej cenie jest wydajny .
Myślę, że kupię jeszcze ten produkt. Wart wypróbowania na pewno ! :)
Będąc w domu, nareszcie udało mi się dostać obraz do pokoju, który mi chodził już długo po głowie... Chciałam dosyć duży czarno-biały format z motywem najchętniej Audrey Hepburn, jednak znalazłam z Marilyn Monroe, który ładnie się wpasował do mojego pokoju.
Znajoma, która wróciła z Zakopanego , przywiozła mi b. użyteczny upominek , słodki, różowy stojak na telefon :)
Chcę Wam jeszcze pokazać 3 dodatki z S.insay, które ostatnio podbiły moje serce ♥
Pozdrawiam cieplutko
fashionchasers